Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, chcąc stać się człowiekiem. Bóg zawsze pragnął być z ludźmi i dla ludzi. Dlatego w wyznaniu wiary mówimy: On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. Nie tylko dla naszego zbawienia, ale i dla nas, ze względu na nas samych.
Bóg stopniowo odsłania przed nami wiele spraw. Nie od razu. Aby zrozumieć niektóre sprawy trzeba lat życia i światła od Boga.
„Mój ojciec opowiadał mi o pewnym wydarzeniu, które przeżył w partyzantce. Dostał rozkaz skontaktowania się z innym oddziałem, by przenieść meldunek. Szedł sam nocą przez las i nagle, w pewnej odległości od siebie, zobaczył światełko – pomyślał, że ktoś pali papierosa i że może wpadł w zasadzkę. Przerażony wszedł na drzewo i przywiązał się do pnia pasem. Zasnął na jakiś czas ze zmęczenia, ale nad ranem przebudził się, a to światełko ciągle się żarzyło, więc zszedł z drzewa i gdy już zaczęło świtać, zobaczył, że był to fosforyzujący kawałek żywicy. W świetle słońca przedmiot jego przerażenia został rozpoznany jako fenomen natury. Bóg jest światłem i w Nim rzeczy wyglądają inaczej niż wtedy, gdy oglądamy je w ciemności swych lęków” (A. Pelanowski, To, co najważniejsze, Kraków 2016, s. 49).